Pooglądałam sobie Wasze blogi, mnóstwo zdjęć w necie i wymyśliłam, że będę robić tuniki, sukienki itp. (odkrywcze, prawda :)).
Na początek, powstała taka oto sukienka:
Dziecię zadowolone.
Najbardziej z serducha.
Włóczka: resztki - akryl, druty 4,5.
Poprzednią książkę skończyłam. Czytało się ją dosyć przyjemnie, lekko i szybko. Polecam.
Iza, to dla Ciebie:
Muszę poszukać kolejnej części. Na razie zaczynam książkę Wiktora Hagena "Granatowa Krew". Cykl o komisarzu Nemhauserze.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa, jakie zostawiacie :)
Wydaje mi się, że dobrze mieć jakąś robótkową "specjalizację" i ćwiczyć się w niej - czemu nie mają to być sukienki i tuniki, zwłaszcza że ta dla córki bardzo udana.
OdpowiedzUsuńŚwietna tunika. Chyba każda z nas ma takie resztki włóczek, z którymi nie wiadomo, co zrobić, a tu proszę świetnie wykorzystane motki.
OdpowiedzUsuńWspaniała tunika :-) Świetny miałaś na nią pomysł - serduszko rewelacyjne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Sukienka fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńA pomysł z serduchem, rewelacja :)
Tunika jest piękna, a serduszko wygląda uroczo; nie dziwi mnie, że dziewczę zadowolone.
OdpowiedzUsuńAnka
Śliczna tunika i śliczna modelka :):):)
OdpowiedzUsuńSuper jest ta sukienka.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoją specjalizację, a twoja to sukienki i tuniki - skoro akurat to lubisz robić najbardziej.
Piękna sukienka! Uwielbiam połączenie bieli i granatu :)
OdpowiedzUsuń