Obie szydełkowe. Jako pierwsza - amarancik. Delikatnie błyszczy, co w przypadku pięciolatki nie jest przecież bez znaczenia :)
Włóczka: dora sim 93% akryl 3%metalik, kolor amarant 045, zużycie ok 70 g. Szydełko 3mm.
I przerobiony ufok. Poprzednio było to coś na kształt "kapelutka", z rondem do wywinięcia. Dziecię wersji nie akceptowało zupełnie, a po przerobieniu - i owszem.
Włóczka: Drops Paris 100% bawełna. Zużycie ok. 70 g.
Czytam kolejny pociągowy kryminał.
Śliczne czapeczki, moja 5-latka też by była zadowolona z takich,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładne czapki. Jak córcia wymagająca to pewnie będzie chciała w każdym kolorze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Świetnie wyglądają te czapeczki. A błysk na czapce i w oku zadowolonej dzieciny - bezcenny.
OdpowiedzUsuńŚliczne czapki, ta różowa faktycznie w sam raz dla małej damy, ma wszystko, co trzeba i kolor i połysk ;)
OdpowiedzUsuńFajne czapeczki :) jak w sam raz na tą pogodę :)
OdpowiedzUsuńAleż śliczne czapeczki.
OdpowiedzUsuńŚliczne czapki :-) Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ładne czapki.
OdpowiedzUsuńŚliczna modelka w pięknych czapkach.
OdpowiedzUsuńCzapy rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńModelkę masz wyjątkową....Daj znać po skończeniu książki czy warto za nią chwytać/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne czapki, piękna modelka. To czarne oko spod grzywki wprost zachwyca!
OdpowiedzUsuńŚliczne czapki :)
OdpowiedzUsuń