Zaglądam więc do Eli, baaaardzo późnym wieczorem i co??? I okazuje się, że to ja wygrałam!!!!!!! Przyznaję, poraziło mnie!!! Miałam nadzieję (bardzo malutką), ale przyznaję - JA NA PRAWDĘ SIĘ TEGO NIESPODZIEWAŁAM!!!
Elu, ta wygrana bardzo poprawiła mi humor w czasie zawirowań remontowych. Kiedy wszystko się rozłazi, ekipa po raz kolejny przesuwa termin - takie małe radości są strasznie potrzebne.
A teraz zdjęcia:
Uciekam - muszę zobaczyć co robi ekipa na dole, bo jakaś podejrzana cisza zapanowała... (tak tak - pracują w sobotę).