Myszki cudne, mam na razie jedną i sukienki dwóch kolejnych, a i u Ciebie widzę początek 3 :) A teoretycznie po 3 tygodnie na jedną. Wciągają i cieszę się, że mój "główny" projekt jest równie przyjemny w wyszywaniu, bo pewnie bym skończyła myszy przed nim. Pozdrawiam
Ale Wam te myszy idą!A ja dłubię z wielkim trudem, bo co rusz coś mi przeszkadza!Kolczyki też fajne!
OdpowiedzUsuńZa myszy się jeszcze nie wzięłam, boje się, że mnie wciągnie ich wyszywanie i nie zrobię fantów na wymiankę;-)
OdpowiedzUsuńFajne te myszy!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjeju jeju jeju jakie boskie myszki
OdpowiedzUsuńMyszki cudne, mam na razie jedną i sukienki dwóch kolejnych, a i u Ciebie widzę początek 3 :) A teoretycznie po 3 tygodnie na jedną. Wciągają i cieszę się, że mój "główny" projekt jest równie przyjemny w wyszywaniu, bo pewnie bym skończyła myszy przed nim. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBaletnice!!!!
OdpowiedzUsuńMyszki będą super! Kolczyki też śliczne :)
OdpowiedzUsuń