Obserwatorzy

sobota, 4 czerwca 2011

20. Czas na myszy.

Dwie zrobione. Dziewczyny narzuciły takie tempo, że wstyd się wyłamać :). Kolory zmieniłam, nie dużo, ale jednak.






Powstały też kolczyki




 I to na razie tyle. Idę się pakować - w środę jedziemy na urlop :)

7 komentarzy:

  1. Ale Wam te myszy idą!A ja dłubię z wielkim trudem, bo co rusz coś mi przeszkadza!Kolczyki też fajne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Za myszy się jeszcze nie wzięłam, boje się, że mnie wciągnie ich wyszywanie i nie zrobię fantów na wymiankę;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju jeju jeju jakie boskie myszki

    OdpowiedzUsuń
  4. Myszki cudne, mam na razie jedną i sukienki dwóch kolejnych, a i u Ciebie widzę początek 3 :) A teoretycznie po 3 tygodnie na jedną. Wciągają i cieszę się, że mój "główny" projekt jest równie przyjemny w wyszywaniu, bo pewnie bym skończyła myszy przed nim. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Myszki będą super! Kolczyki też śliczne :)

    OdpowiedzUsuń