Obserwatorzy

środa, 15 marca 2017

224. Nazbierało się :)

Przed feriami i same ferie mieliśmy przechorowane. Młody co prawda tylko lekkie przeziębienie, ale Młoda to już regularną anginę miała...Nie ukrywam, że dzieci to w zasadzie łagodnie swoje choróbska przeszły. Może były bardziej upierdliwe, bo siedzieć w domu musiały.
Nas - mnie i Małża dopadło gorzej. W kolejności wyglądało to tak - francę przywlókł Bartek, potem zachorowała Basia, później Mąż, a na końcu zmogło mnie....A były plany wyjazdowe....No nic, może majówka nam wyjdzie. Zobaczymy.
Roboczo to trochę się działo. Szafir chwilowo poszedł w odstawkę. Sprułam wszystko, bo okazało się, że jest błąd we wzorze. Od samego początku czułam, że coś jest nie tak, ale uznałam, że to ja się mylę, a nie czasopismo... Znalazłam dobrą wersję wzoru i zaczęłam jeszcze raz, ale jakoś zapał mi nieco opadł...

Zrobiłam ryżem zielony kocyk, który Młodej bardzo przypadł do gustu.




Włóczka: zielona mieszanka połączona z Angorą Ram. Zużyłam 115g angory i 300 g mieszanki.
Druty: 6,5 mm
Wymiary: ok. 130 cm x 70 cm.


Z tej samej włóczki komplecik dla mnie:


czapka doczekała się pompona...


i tutaj pojawia się problem z kolorem - jest to piękna butelkowa zieleń, nie żaden turkus czy morski. Najbliższy prawdy jest kolor...pompona... Kolor włóczki jest mocno przekłamany...


Czapka:
Druty:5,5 mm ściągacz, reszta 6,5 mm.
Otulacz:
Druty: 6,5 mm, 7,5 mm i 9 mm.



Powstała też koralikowa chusta






Włóczka: Midara Roma kolor czarny 100 g/750 m
Druty: 4mm
Zużycie: 77 g
Wymiary: 168 x 58 cm


Swetro ponczo dla Młodej


Włóczka: Kotek z błyskiem
Druty 3,5 mm

Otulaczyk po skosie dla mnie. Właśnie wyszło, że nie mam zdjęcia już skończonego... Uzupełnię w następnym poście :)


Czytelniczo - marnie. 
Skończyłam kolejną książkę Olgi Rudnickiej "Były sobie świnki trzy". Też fajna, lekko i szybko się czyta.



Jest jeszcze kilka skończonych rzeczy, ale czekają na zdjęcia.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa :)

14 komentarzy:

  1. Bardzo obfity urodzaj robótkowy. Kocyk sprawia wrażenie takiego, w który chce się momentalnie zawinąć. Wogóle wszystkie udziergi bardzo potrzebne i sympatyczne.Aby wszystkim dobrze służyły. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to jest...my kobiety jak już oporządzimy grajdołek domowy to na końcu padamy jak te przysłowiowe muchy:D
    Spory dorobek udziergów zebrałaś. Kocyk i czapka super:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno chciałam zrobić dla siebie taki swetro ponczo. Nawet zaczęłam dziergać, ale sprułam. Jednakże twój efekt zachęcił mnie do ponowienia próby. Może tym razem mi się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie poddawaj się. Robi się je naprawdę prosto i bardzo przyjemnie nosi :)

      Usuń
  4. Po pruciu zawsze zapał opada ale po czasie wróci:) Podobają mi się wszystkie rzeczy ale komplet z pomponem najbardziej:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod dużym wrażeniem ilości wykonanych projektów. Ja od 2 tygodniu jestem w domu, i nie zrobiłam nic większego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale piękny robótkowy hurt - najbardziej podoba mi się koc i chusta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Łał ale tego dużo! Super kocyk, tez męczę teraz koc tylko w założeniu o wiele większy (160 x 200)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ z Ciebie pracuś! Zawstydzasz mnie...

    OdpowiedzUsuń
  9. No rzeczywiście masz zaległości z publikowaniem gotowych dziergadeł! :) Piękne prace!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku faktycznie Sie nazbieralo .Ale sliczne dzierganki .Chests is the arcydzielo .Bardzo elegancka!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj! Urodzajny post ;)
    Mimo "zarazy domowej", napracowałaś się jak pszczółka:)
    Pozdrawiam i życzę zdrówka:)

    OdpowiedzUsuń