Choć przyznaję, ciężko było... Za oknem wiosna, a ja mam na drutach ciepła włóczkę. Doszłam jednak do wniosku, że jak odłożę, to już nie skończę.
Skończyłam...
Nawet ta ilość zieleni w sumie może być. Tylko zdziwiło mnie, że dwa motki z tej samej partii mają różne nasycenie kolorów. Jeden był ewidentnie bardziej intensywny.
Tutaj jeszcze niepochowane nitki
Nosić to chyba będę już w przyszłym sezonie.
Włóczka: himalaya padisah, kol. 50204,
zużycie: 2 motki,
druty: 5,5 mm oraz 6, 5 i 7 mm (2 ostatnie rzędy, zamknięcie oczek szydełkiem).
wzór: nurmilintu
Piękna chusta :-) Śliczna mieszanka kolorów :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.