Obserwatorzy

środa, 6 czerwca 2012

70. Na różowo.

Od dłuższego czasu denerwował mnie bałagan panujący w spinkach mojej córki. Do poprzedniego pudełka przestały się mieścić - tyle ich już było - uznałam więc, że należy postarać się o większe i jakieś bardziej dziewczęce :).
Wykorzystałam więc serwetki, które dostałam od Kejt za złapanie licznika i powstało takie słodkie pudełeczko. Basi też się podoba. Do tego stopnia, że spinki i gumki notorycznie wykłada, przekłada... Czyli nici z porządku. A połowa i tak jest zawsze poza pudełkiem.
Zamienił stryjek ....





Pomalowałam środek, ale nie wzięłam pod uwagę, że będę musiała szlifować przegródki aby zamknąć pudełko. Straszna robota.

4 komentarze: